Trwa ładowanie..

XX Warszawskie Spotkania Teatralne
6 grudnia 1990  –  16 grudnia 1990

Warszawskie Spotkania Teatralne raz jeszcze

Nie jubileuszy potrzeba dziś teatrowi polskiemu, ale poczucia sukcesu.
Choćbyśmy rozwiesili girlandy z mrugających kolorowych żarówek między
Teatrem Dramatycznym i Teatrem Studio, naprzeciw Teatru Małego – nikt
i tak nie odgadnie, że reklamuje się tym sposobem Warszawskie Spotkania
Teatralne. Dwudzieste z kolei. W trójkącie tym mrowi się w 1990 roku
największy bazar śródmieścia Warszawy. Od budek ku straganom przemyka
tłum kupujących i sprzedających. Banany, dżinsy, soczki, proszki do prania.
Handlujemy, czym się da. Wśród straganów nikt nie szuka na razie teatru.
Proponujemy państwu przegląd teatralny, który ma zupełnie niehandlowy
charakter. Organizatorzy wierzą, że udało się zebrać to wszystko, co mamy
dziś w kraju najlepszego na pozawarszawskich scenach dramatycznych. Nie
jest tego dużo: 5 spektakli. Ale jest to teatr dobrze zrobiony. Teatr trochę
na złość naszej codzienności: rozkrzyczanej, byle jakiej, zaciętej, szarej.
Przygotowany przez artystów, którym się ciągle jeszcze chce. I którzy potrafią
jeszcze wzruszać, bawić, rozmawiać, być kimś prawdziwym.
Wybierając te 5 przedstawień, wiedzieliśmy, że nie reprezentują one
przeciętnej, średniej krajowej. Chwała Bogu, że nie są taką reprezentacją.
Nie tylko pieniędzy, nie tylko spokoju, nie tylko skupienia się nad sztuką
potrzeba dziś naszej scenie. Potrzeba jej przede wszystkim poczucia
sukcesu.

kg