XXIV Warszawskie Spotkania Teatralne 28 stycznia 1995 – 7 lutego 1995
Wiosną ubiegłego roku nic jeszcze nie było wiadome. Przyszłość rysowała
się czarno. Trzeba uczciwie powiedzieć: większymi pesymistami byli krytycy,
do cierpliwości namawiali przedstawiciele administracji warszawskiej.
Mieli rację. W grudniu bowiem mieliśmy zapewnienie, że pieniądze się
zbierze. I w grudniu – co ważniejsze – mieliśmy listę siedmiu przedstawień,
które powinny się znaleźć w repertuarze tegorocznych Warszawskich
Spotkań Teatralnych. Lista ta – to także rzecz w tym gronie rzadka –
przyjęta została przez kłótliwych na ogół selekcjonerów jednomyślnie.
Przedstawienia znaleźliśmy w całej Polsce. W Białymstoku, Lublinie,
Olsztynie, Toruniu, Gdańsku, Krakowie, Wrocławiu. Zaproszenie otrzymały
duże teatry, wielkomiejskie, i ośrodki, które rzadko w Warszawskich
Spotkaniach Teatralnych uczestniczyły, zespoły ubożuchne i teatry pierwszej
rangi. Co potwierdza zasadę, że nie miejsce geograficzne rodzi sztukę,
ale talent i zawziętość twórców.
Po drugie, doszliśmy do wniosku, że scholastyką pachnie spór: lepszy
teatr tradycyjny czy alternatywny; mówiony, „pokazywany” czy śpiewany;
współczesny czy klasyczny; inspirowany rodzimą literaturą czy literaturą
obcą. To na lekcjach rachunków uczy się młodzież sprowadzać ułamki do
wspólnego mianownika. W sztuce rzecz ta się rzadko udaje. A współczesną
widownię to już trochę śmieszy.
W teatrze w ogóle chyba nie ma zjawisk z góry wiadomych, raz na
zawsze. A arcydzieła nigdy nie powstają na zamówienie. Zresztą, co to
jest arcydzieło?
Jerzy Koenig
P. S.
Do ostatniej chwili ważyły się losy Kasi z Heilbronnu Kleista w reżyserii
Jerzego Jarockiego z wrocławskiego Teatru Polskiego. To, naszym zdaniem,
miał być najsłodszy rodzynek tegorocznych Warszawskich Spotkań
Teatralnych. Szukano odpowiedniego miejsca, gdzie to przedstawienie
mogłoby być w Warszawie zagrane. We Wrocławiu pokazywane jest na
Scenie na Świebodzkim, która w niczym nie przypomina tradycyjnych
scenowidowni. Ci, którzy widzieli to przedstawienie, wiedzą, że zmiana
przestrzeni scenicznej może zdemolować ten niezwykły, kruchy spektakl.
Miejsca takiego nie znaleziono. Smutno nam z tego powodu. Obejrzymy
nie siedem, ale sześć przedstawień.
Przedstawienia
- Arkadia Premiera: 27 marca 1994 reż. Babicki Krzysztof, Teatr Wybrzeże, Gdańsk
- Klątwa Premiera: 13 listopada 1994 reż. Tomaszuk Piotr, Towarzystwo Wierszalin Teatr, Supraśl
- Mishima Premiera: 23 listopada 1994 reż. Wajda Andrzej, Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej, Kraków
- Msza za miasto Arras Premiera: 23 stycznia 1994 reż. Kijowski Janusz, Teatr im. Stefana Jaracza, Olsztyn
- Piosenki przed trybunałem Premiera: 17 października 1993 reż. Stebnicka Marta, Teatr im. Wilama Horzycy, Toruń
- Szczelina Premiera: 23 października 1994 reż. Mądzik Leszek, Scena Plastyczna KUL, Lublin