Trwa ładowanie..

XXX Warszawskie Spotkania Teatralne
11 kwietnia 2010  –  28 kwietnia 2010

Kiedy tylko dotarła wiadomość o katastrofie, od razu podjąłem decyzję
o odwołaniu Warszawskich Spotkań Teatralnych. Czytam na forach o żalu
ludzi, którzy nie obejrzą tych wszystkich spektakli. Ale to ma boleć.
Znaleźliśmy się w sytuacji, w której wszystko boli. Powstała sytuacja
nadzwyczajna i będąc dyrektorem rządowej instytucji, uważam, że nie
mogłem rozpocząć festiwalu w dniu, w którym ciało prezydenta wraca
do stolicy. Nie chcę się targować o przesuwanie spektakli, o to, czy teatr
jest rozrywką. Rok 2010 pozostanie rokiem, w którym Warszawskich
Spotkań Teatralnych nie było. Nieobecność też jest ważnym przekazem
teatralnym. Tak naprawdę ten festiwal jest na wydrukowanych plakatach
i w zarezerwowanych hotelach, do których nikt nie przyjedzie. To są puste
godziny; tak jak na Kaszubach, kiedy opłakuje się zmarłych, tak teraz puste
godziny są w kulturze. Na tych spotkaniach miały być też osoby, które zginęły.
Jeszcze w piątek wysyłaliśmy bilety do Piotra Nurowskiego. Kto miałby usiąść
na jego miejscu? Ludzie, którzy wejdą na wejściówki, bo zwolniło się krzesło?
Rozmawialiśmy o tym, że Maria Kaczyńska będzie na Biesach Andrzeja
Wajdy. Nie dałoby się przejść obok tych nieobecności.
Nie chciałbym, żeby to było odbierane sentymentalnie, ale jesteśmy
w dziejowej chwili, w której zatrzęsło się nasze państwo, wszyscy robimy
rachunek sumienia. Artyści w większości zrozumieli moją decyzję, choć
zdarzali się też i zawiedzeni.

Maciej Nowak, „Metro” z 13 kwietnia 2010